fbpx

RE:
VIEW

Dutch Design Week: w technologicznym terrarium

Eindhoven żyje designem przez 365 dni w roku. To tu bije serce holenderskiego wzornictwa przemysłowego. Tu działa oddział „europejskiego MIT”, czyli Centrum Innowacji i Technologii. Tu uznawana za światowy top uczelnia Design Academy Eindhoven kształci przyszłych projektantów i architektów. A w tych samych fabrykach, w których Gerard Philips wyprodukował pierwszą żarówkę, tworzone są kolejne wynalazki marki Philips. Jednak w październiku, przez 10 dni, miasto w szczególny sposób celebruje lokalny i krajowy design, otwierając dla świata drzwi do swoich pracowni, przestrzeni wystawienniczych i fabrycznych hal. Wszystko to w ramach Dutch Design Week.

Autor:KINGA OSTAPIŃSKA
Opublikowano:21 LIS, Wtorek

DDW to festiwal nastawiony na zadawanie pytań o przyszłość designu i design przyszłości. Prezentuje nie tylko przedmioty użytkowe, ale także projekty spekulatywne, prace krytyczne czy innowacyjne prototypy. Otwiera platformę wymiany myśli między debiutantami a uznanymi studiami i instytucjami. Jest zaangażowany w poszukiwanie rozwiązań dla współczesnych wyzwań i nowych, zrównoważonych modeli wspólnego życia.

Tegoroczna edycja, eksponująca dzieła ponad 1500 kreatywnych umysłów, odbywa się pod hasłem „Picture this” („Wyobraź sobie”). My w naszej relacji – inspirowani wyjątkową narracją festiwalu – proponujemy... ćwiczenia z wyobraźni.

Wyobraź sobie... że projektujesz nie (tylko) dla ludzi

Twórcy tegorocznego DDW nie pozostawiają wątpliwości: nadchodzi era symbiocenu. Pora na design, który służy wszystkim istotom – ożywionym i nie. Ludziom, zwierzętom, roślinom, grzybom, rzekom, glebie. Nic dziwnego, że część tegorocznych wystaw przenosi się w plener – do schowanych na zielonych obrzeżach miasta laboratoriów BioArt czy kameralnych ogrodów na tyłach ceglanych kamienic.

Tam projektanci eksplorują możliwości połączenia człowieka z jego ekosystemem. Biolożka i artystka Anneke ter Schure przekształca zniszczone pianino (ręcznie zdejmując z niego wszelkie warstwy szkodliwych dla natury substancji) w schronienie dla różnorodnych gatunków roślin, mikroorganizmów i małych zwierząt. Lizan Gijsbers i Erik van den Biggelaar w projekcie o wymownym tytule „Employed by nature” (dosł. „zatrudnieni przez naturę”) badają, jak włączenie zasad naturalnych ekosystemów do architektury może przyczynić się do poprawy bioróżnorodności w miastach.

Projektantka Yufei Gao w ramach akcji „Gaja, how are you today?” drukuje w 3D serię terakotowych doniczek na podstawie danych o pogodzie. Kształt każdej z nich wynika więc z „samopoczucia” matki natury danego dnia. Natomiast start-up Resting Reef tworzy z popiołu kostnego i pokruszonych muszli ostryg prototyp przypominających rafę koralową urn, które zanurza się w oceanie w celu regeneracji morskiego środowiska.

W ten sposób rytuał pożegnania staje się jednocześnie początkiem nowego życia.

Wyobraź sobie... że istnieje Ambasada Wody

Eksplorując zagadnienie zasobów naturalnych, projektanci szczególnie głęboko zanurzają się w temat wody. Obecną edycję zalewa więc fala projektów, które mają umożliwić ludziom bardziej zrównoważone i świadome czerpanie (z) wody.

Większość z nich lokuje się w Embassy of Water. Pawilon prezentuje różnorodne perspektywy – od projektów regeneratywnych budynków, które zakładają „współpracę z wodą” w skali domów i miast (studio mulderendevries/vangorkom), przez prototypy bioczujników wykrywających mikrozanieczyszczenia na powierzchni wody („Watermonitor”) aż po kolekcję strojów kąpielowych, wizualizujących w formie wzorów na tkaninie stan wody, w której są zanurzone („Bodies of Water”).

Wyobraź sobie... że troska jest walutą

Eksponowani na Dutch Design Week twórcy kwestionują kapitalistyczny porządek świata, szukając nowych modeli ekonomicznych i społecznych. W nich większą wartość niż pieniądze będą miały troska, solidarność czy współdziałanie.

Eksperymentalna artystka Cyan D’Anjou opracowuje koncepcję Organic Social Capital (dosł. „organiczny kapitał społeczny”), w której status społeczny jednostek zależy od ich wkładu na rzecz planety. Podobnie jak PKB, OSC mierzyłoby efekt ludzkich działań, ale w zakresie pracy dla środowiska. W spekulatywnej wizji projektantki datowanej na 2045 rok, im więcej dasz od siebie  naturze, tym więcej zyskasz.

Inną perspektywę prezentuje wystawa „Seedbills”. Projektanci studia Sharp & Sour wydali symboliczne „nasienne banknoty”, z których każdy reprezentuje ziarno o szczególnym znaczeniu dla ludzkości. Każdy niesie też z sobą waży przekaz: od zakorzenionego w przeszłości – jak azjatycki ryż pozwolił stworzyć społeczeństwa oparte na współpracy, po wychodzący ku przyszłości – jak afrykańskie fonio może pomóc walczyć z ubóstwem i kryzysem klimatycznym.

Wyobraź sobie... że technologia ma empatię

DDW rzuca wyzwanie powszechnemu postrzeganiu technologii jako bezdusznego narzędzia, próbując nadać jej „emocjonalny rdzeń”. Lub projektując ją jako medium międzygatunkowej empatii.

Do tej pierwszej grupy należą: MAINFRAME – stworzony przez firmę Synthetic State procesor nowej generacji, obsługujący technologie emocjonalne – oraz spekulatywny projekt Bertranda Burgersa „Intimate Implant”, zakładający komunikację między człowiekiem a regeneratywnym implantem. Ten przez kilkanaście miesięcy pozostaje częścią jego ciała, pomagając mu wyzdrowieć. Po spełnieniu swojej funkcji, implant rozpada się, ustępując miejsca nowym tkankom. Ale zanim to nastąpi, wysyła wiadomość pożegnalną do swojego „gospodarza”, skłaniając go do refleksji nad łączącą ich więzią.

Wśród projektów, w których technologia staje się pomostem między człowiekiem a naturą, uwagę przykuwa BloOm. To wykreowany przez Kim Khul sztuczny owocnik do umieszczenia na miejskich drzewach, który za pomocą Internetu Rzeczy przekształca siłę ssącą korzeni na sygnały świetlne, komunikujące ludziom stan rośliny – od spokojnego pulsowania, oznaczającego dobrą kondycję po intensywne miganie, alarmujące o wysokim poziomie stresu. Pozwala to człowiekowi podłączyć się do leśnego www, czyli Wood Wide Web.

Wyobraź sobie… że ochrona zdrowia opiera się na rytuałach

Projektanci obecnej edycji sporo uwagi poświęcają tematowi zdrowia i dobrostanu – tak fizycznego, jak i mentalnego. Choć pojawiają się projekty eksplorujące rozwiązania na styku AI i e-medycyny (jak „iCare” Hendrika-Jana Grievinka), to większość twórców szuka uzdrowienia poza technologią – w rytualnych praktykach, holistycznym podejściu do ciała i ducha oraz zsynchronizowaniu zdrowia człowieka ze zdrowiem planety.

Elizabeth Balado organizuje w ogrodach Eindhoven serię warsztatów terapeutycznych, w których twórcza praca z roślinami ma nauczyć uczestników pielęgnowania swojego zdrowia psychicznego tak jak ziemi. Lola Gonzales oferuje medytację zintegrowaną z zaprojektowanym przez siebie interaktywnym narzędziem, które odszyfrowywało sygnały z ciała. Wszystko, aby pomóc medytującym zinterpretować swój stan emocjonalny.

Serina Tarkhanian tworzy zaś instalację „Soil Steams”, w której za pomocą pary wodnej przekształca pełną odżywczych mikrobów glebę z pierwotnego lasu Epekwitk w Kanadzie w leczniczy dym o działaniu antydepresyjnym. Natomiast Pablo Rego Rivera w duecie z Camilą d’Estutt d’Assay kreują „Pharmakon” – przestrzeń stołową do ceremonialnego spożywania enteogenów, czyli roślinnych substancji psychoaktywnych, przenosząc dawne praktyki uzdrawiające do współczesnego życia.

Jednym zdaniem: nadchodzi renesans rytuałów.

Wyobraź sobie… że design integruje i ratuje

Wyraźnym wątkiem festiwalu jest projektowanie inkluzywne – uwzględniające potrzeby różnorodnych odbiorców i znoszące bariery, z którymi borykają się osoby z mniejszości. Debiutujący na DDW Soul Ahn opracowuje serię komputerowych myszek wyprofilowanych pod kątem dłoni z różnego rodzaju niedowładami, zapewniając ich użytkownikom komfort i kontrolę.

Kolektyw Social Label prezentuje efekty kilkuletniego eksperymentu projektowego, w ramach którego amatorzy – m.in. osoby z niepełnosprawnościami czy wykluczone społecznie – tworzą pod okiem doświadczonych designerów. W zamian otrzymują nie tylko wsparcie w kreacji, ale także empatię i przestrzeń integracji.

Nie brakuje także projektów, które mają nieść ulgę i pomoc w sytuacjach kryzysowych. Zespół Wings for Aid przywozi prototyp bezzałogowych, zdalnie sterowanych samolotów, które są w stanie bezpiecznie dostarczać paczki z artykułami pierwszej potrzeby do trudno dostępnych miejsc. Jak podają jego autorzy, dziś na świecie ponad 20 milionów osób, które pilnie potrzebują pomocy humanitarnej, żyje na terenach poza fizycznym zasięgiem organizacji pomocowych. Ich projekt ma pomóc utorować do nich drogę.

Wyobraź sobie... że otrzymujesz nowe zmysły

W polu zainteresowania projektantów znajduje się też (wielo)zmysłowe doświadczanie świata. Czy nowe technologie pozwolą nam przekroczyć granice percepcji? Czy w przyszłości będzie można zaprojektować własne zmysły? Czy zmiany klimatyczne wpłyną na to, jakie bodźcie będziemy zdolni odbierać? Te pytania zasilają projekty dotyczące poszerzania naszych sensorycznych horyzontów.

Przykładem jest „Sensetopia” Laili Snevele. Badaczka tworzy serię dwu- i trójwymiarowych modeli ludzkich twarzy, wzbogaconych o sensory inspirowane różnymi gatunkami zwierząt, które pomogłyby nam m.in. wyczuwać alergeny czy zanieczyszczenia w jedzeniu.

Niektóre wizje idą o krok dalej, spekulując na temat możliwej ewolucji człowieka w perspektywie najbliższych tysięcy (!) lat. Artysta multimedialny Stefan Boerkamp serwuje nam wizualizacje trzech wersji ludzkiej dłoni z przyszłości. Ta z ok. 8002 roku zakłada, że 99,2% codziennych obowiązków będzie w pełni zautomatyzowanych, w związku czym dłonie będą służyły nam nie do pracy, ale do… czucia – odbierania wcześniej niedostępnych ludziom bodźców. Takich jak echolokacja, niskie i wysokie częstotliwości, a nawet komunikatów telepatycznych.

Wyobraź sobie... że jedzenie pochodzi z drukarki

Albo z recyklingu. Albo z kosmosu. W tegorocznym menu DDW zadaje pytania o to, jaka będzie żywność przyszłości. Niektórzy projektanci szukają odpowiedzi w świadomym jedzeniu, opartym na lokalnych składnikach i praktykach mindfulness. Studio Heiter X prezentuje Terra Firma – „jadalny stół”, stworzony z oddychających, naturalnych materiałów, na którego blacie można uprawiać zioła, grzyby i warzywa.

Inni skłaniają się ku eksplorowaniu możliwości nowych technologii, druku 3D i pozaziemskiego rolnictwa, zakładających na przykład, jak w projekcie Pleuna van Dijka i Freda Erika, wykorzystanie ludzkich odpadów organicznych (włosy, skóra i pot) do stworzenia warunków uprawy roślin na Marsie.

Jeszcze inni – w tym Eleonora Ortolani – testują radykalne rozwiązania, mające na celu redukcję odpadów plastikowych poprzez… jedzenie ich. Projektantka w eksperymencie „Guilty Flavours” tworzy pierwszą w historii gałkę lodów waniliowych z odpadów PET, która może bezpiecznie rozłożyć się w organizmie człowieka. Na razie zamknięta szczelnie w zamrażalniku, karmi odwiedzających wizją, która dla wielu okazuje się trudna do przełknięcia.

Wyobraź sobie... że transport jest napędzany naturą i kulturą

Tegoroczny DDW, rozsypany na ponad 100 lokalizacji na terenie całego miasta, stanowi żywe laboratorium mobilności, zachęcając uczestników do testowania i analizowania różnych opcji transportowych w ramach Embassy of Mobility Living Lab. Sami projektanci także wytyczają nowe ścieżki w temacie przemieszczania się.

Niektóre inicjatywy wyrastają z nowej, miejskiej kultury – jak projekt tymczasowej infrastruktury rowerowej od studia VPI, który odpowiada na potrzeby mikromobilności i zdrowszego stylu życia w miastach. Czy prototyp motoru „Mahjouba”, rozwijany przez projektanta Erica Van Hove dla marokańskiego społeczeństwa, we współpracy z lokalnymi rzemieślnikami i z uwzględnieniem zarówno polityki energetycznej kraju, jak i jego kulturowego dziedzictwa.

Osobny wątek stanowią samochody koncepcyjne, tworzone w duchu zrównoważonego designu. Studencki kolektyw TU/ecomotive oferuje Eternę – innowacyjny pojazd o wydłużonym cyklu życia, z wymiennym, personalizowanym dachem, trwałą podstawą z silnikiem i akumulatorami oraz wnętrzem stworzonym z komponentów 3D, pokrytych ekologiczną skórą z kaktusa. Drugi uniwersytecki zespół, Solar Team Eindhoven, przedstawia zaś Stellę Terra – pierwszy na świecie samowystarczalny, solarny samochód terenowy. Jak podają twórcy, w słoneczny dzień może przejechać 630 km off roadu.

Wyobraź sobie... że planujesz na siedem pokoleń wprzód

Na różnorodnych wystawach – od przedstawiającej prace absolwentów Graduation Show po prezentującą tegoroczną misję Introduction to DDW – jak echa powracają tematy odkrywania własnego dziedzictwa kulturowego, powrotu do rzemiosła przodków, czerpania z rdzennej mądrości oraz budowania międzypokoleniowej i międzykulturowej wymiany, uwolnionej od kolonialnych narracji.

Luna Wirtz-Ortvald sięga po duńską tradycję z wyspy Læsø – polegającą na kryciu dachów trawą morską – i proponuje jej nowoczesną, kolektywną interpretację, mającą ożywić lokalną społeczność. Z kolei Michelle Akiki Jonker postanawia wskrzesić tradycyjną ugandyjską technikę wyplatania tkanin z kory drzewnej, która byłą dumą tamtejszych mieszkańców, dopóki brytyjscy kolonizatorzy nie nałożyli na nią stygmatu „prymitywnej” i „demonicznej”.

Stworzona przez projektantkę maska „The Mutuba Spirit” odczarowuje historię i wynosi zapomnianą praktykę do rangi współczesnego, zrównoważonego rzemiosła. Natomiast twórcy „Miniministry of Future” inspirują się Zasadą Siedmiu Pokoleń, zaczerpniętą z filozofii rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Zgodnie z nią, nasze dzisiejsze decyzje powinny mieć dobre skutki dla Ziemi i wielu kolejnych generacji.

Przypomnij sobie… że wszyscy jesteśmy połączeni

DDW oscyluje wokół pytań o przyszłość, ale nie ucieka od teraźniejszości. Wręcz przeciwnie –projektanci tegorocznej edycji pomagają nam zauważyć, że, pochłonięci przez technologię, zanurzeni w bezustannym strumieniu danych i zaangażowani w kolejne cyfrowe rzeczywistości, coraz bardziej oddalamy się od tu i teraz. Przypominają, że aby projektować (i prowadzić!) lepsze życie, musimy ponownie zakorzenić się w świecie fizycznym. Odbudować więzi z naturą i sobą nawzajem. Zauważyć, że jesteśmy częścią wspólnoty. Doświadczyć czasu i przemijania.

Mówią o tym oczywiście językiem designu – od prowadzonych przez Zeynep Uğur warsztatów projektowych „Intercommunal Collaborations”, które pomagają wgłębić się w narracje i wartości spoza europejskiej perspektywy, przez interaktywną sesję artystki Nino Basilashvili „Heartsync”, która pozwala uczestnikom obserwować, jak w trakcie trwania doświadczenia synchronizują się rytmy bicia ich serc, aż po stworzoną przez Dutch Invertuals instalację „Flow”, która zaprasza do kontemplowania kropli wody powoli sączących się przez kolejne piętra rzeźbiarskiej konstrukcji.

Ta ostatnia zostawia nas z pytaniem: „Czy tworząc piękne doświadczenia, możemy odbudować głębokie połączenie z naszą namacalną rzeczywistością?”

podziel się

  • facebook
  • linkedin
  • twitter
  • pinterest
  • email

tagi

re:
Dutch Design Week: w technologicznym terrarium
VIEW

następny artykuł
Re:view lubi ciastka. A ciastka to cookies. Re:view na Twoim mobajlu, kompie czy tabku to ciastka na talerzu. I to oznacza, że się na nie zgadzasz. Ok
Chcę dowiedzieć się więcej