fbpx

RE:
VIEW

Sztokholm: miasto ma medal

Przestrzeń do życia + przestrzeń do pracy. Komponowanie nowych przestrzeni w Sztokholmie to coś więcej, niż przyjazna mieszkańcom urbanistyka i ekologiczna architektura. Szwedzi umieją to robić. Doskonale

Autor:RAFAŁ ROMANOWSKI
Opublikowano:08 WRZ, Niedziela

Kolorowe kanapki, cienkie naleśniki, kawa z mlekiem. Jedząc śniadanie na trawie w Hjorthagen zaczyna się dzień bardzo owocnie. Słońce, świeże powietrze znad zatoczki Husarviken a dookoła architektura wykorzystująca naturalne materiały: drewno, kamień, roślinność. Czy tak wygląda życie w Sztokholmie?

Do Hjorthagen jedzie się rowerami. Jak w każdym skandynawskim kraju to podstawowy środek przemieszczania się z punktu A do punktu B. W tym przypadku z centrum Sztokholmu do położonej na północnym skraju miasta dzielnicy. Idyllicznie tu. Może nie tak frywolnie jak na obrazie "Śniadanie na trawie" Édouarda Maneta. Ale blisko.

Jeszcze kilka lat temu na tym terenie działała... gazownia z 1930 roku a przestrzeń wypełniały tylko ceglane budynki przemysłowe. Dziś obok dawnych zbiorników na gaz rozpościera się uroczy park narodowy (jedyny na świecie w granicach miasta) a pozostałe miejsca zajęły nowoczesne, wpatrzone w wodę, budynki.

Umieją to (z)robić

Hjorthagen jest samowystarczalne. Ma dobrą komunikację, szkołę, przedszkole, markety, ośrodek kultury, kawiarnie, bistra, ścieżek do spacerów i dla rowerów. A przede wszystkim mnóstwo zielonych tereny do rekreacji.

Ktoś powie, że to dzielnica bogatych korpoludków i hipsterów. Jeśli tak, to tych po prostu zadowolonych z życia. Nie ma tu zadęcia ani przesadnej ekscytacji własnym stylem. W ciepłej porze roku ludzie spędzają czas na ławkach, na rozmowach, na bujaniu wózków z dziećmi.

Tak, przyjemne to miejsce. Zwłaszcza, gdy spędzi się tu chwilę i poobserwuje sąsiedzkie re:lacje między ludźmi. Kooperatywy przyjmują tu rozmaite formy. Jedne zajmują się pieleniem przyblokowych ogródków, inne sprzątaniem terenów między budynkami, jeszcze inne wspólną opieką na potomstwem.

W społeczeństwie o tak wysokim wskaźniku międzyludzkiego zaufania to coś, co szokuje przybyszów z zewnątrz. Wewnątrz smart-organizmu to oczywistość.

Wioska post-olimpijska

Pedałujemy na drugi koniec szwedzkiej stolicy, do Hammarby Sjöstad. Szwedzi promują to miejsce hasłem "najbardziej zrównoważonej dzielnicy świata". Biogaz napędza tu autobusy i promy, jest tu aż 19% powierzchni biologicznie czynnej, a połowę niezbędnej do egzystowania tu energii czerpie się z odpadów.

O Hammarby Sjöstad mówi się, że jest "zielono-niebieska". Również i ono stanowi doskonały przykład przekształcania terenów post-przemysłowych w atrakcyjne kwartały zabudowy mieszkaniowo-biurowej.

Nikomu z mieszkańców nie trzeba tłumaczyć, że dzielnica oszczędza zasoby, wykorzystuje odnawialne źródła energii a także radykalnie ogranicza transport samochodowy, a wspiera komunikację zbiorową, ruch rowerowy i pieszy.

Dla Szwedów to oczywistość.

Co ciekawe, hype na Hammarby Sjöstad wzniecił się nieco przypadkiem. Szwecja czyniła starania o organizację Letnich Igrzysk Olimpijskich 2004 a właśnie ten punkt na mapie miał pokazać, jak kraj postrzega tematykę ekologii i jak przyjazna dla środowiska może być umiejscowiona tu wioska olimpijska.

Z igrzysk nic nie wyszło, ale idea zakwitła na nowo. Władze miasta zachęciły specjalnymi programami inwestorów i deweloperów do jak najszerszego zastosowania zielonych technologii w powstającej tu architekturze.

Do pracy przystąpili też urbaniści. Powstały ulice dostosowane wyłącznie dla ruchu pieszego i rowerowego, odseparowane od samochodów i komunikacji zbiorowej.

Życie w Sztokholmie w gąszczu eko-cyfr

Kilka danych: w stolicy Szwecji ulokowano ponad 1000 parków a w samym centrum miasta tlen produkuje aż 12 tysięcy drzew. 95% mieszkańców żyje maksymalnie 300 metrów od skupisk zieleni. 10% terenów miasta to woda: łącznie 14 jezior i 24 miejskie plaże.

Można pić wodę z kranu. Sztokholm mądrze zarządza ściekami (jeden z wyższych w świecie współczynników ponownego uzdatniania wody) oraz śmieciami (biogaz napędza nie tylko autobusy ale też taksówki a nawet prywatne pojazdy).

Recykling jest wszędzie. Wszystkie śmieci kierowane są do przetworzenia. 1/4 to odzysk surowców, a 3/4 ulega kontrolowanemu spaleniu wytwarzającemu kolejne pokłady energii.

Od wielu lat, aby wjechać do Sztokholmu samochodem, musisz słono zapłacić. Samochody napędzane etanolem, biogazem lub hybrydowo już dekadę temu sprzedawano tu aż 40%. Bezemisyjna jest większość pojazdów miejskich służb służąca do sprzątania ulic i wywożenia odpadów.

No i wszyscy jeżdżą na rowerach. Blisko 80% mieszkańców jest podłączone do miejskiego systemu ogrzewania zimą i chłodzenia latem. Skąd na to energia? Znów z odpadów a w sporej części z ze źródeł odnawialnych.

Naturyści hi-tech

Trochę zazdrościmy. W takim environment mieszka się dobrze a pracuje wydajnie. Technologii nie wymyśla się, aby przedobrzyć, a jedynie wzbogacić tkankę miejską. Dzięki konsultacjom społecznym władza nie podejmuje działań sprzecznych z interesem mieszkańców. Panuje konsensus, że warto stawiać na ekologię, sprawny transport zbiorowy, czerpanie energii z natury.

I to wszystko w mieście, gdzie już blisko 20% mieszkańców pracuje jako programistki i programiści. Co czyni Sztokholm jednym z najbardziej stechnicyzowanych miast świata i europejską stolicą startupów.

Wg badań sztokholmskie firmy mocno stawiają na home-office pozwalając swoim pracownikom na wykonywanie służbowych zajęć w ulubionym miejscu. 

Może dlatego śniadania w Hjorthagen pałaszuje się w tak leniwym nastroju...

 

podziel się

  • facebook
  • linkedin
  • twitter
  • pinterest
  • email

re:
Sztokholm: miasto ma medal
VIEW

następny artykuł
Re:view lubi ciastka. A ciastka to cookies. Re:view na Twoim mobajlu, kompie czy tabku to ciastka na talerzu. I to oznacza, że się na nie zgadzasz. Ok
Chcę dowiedzieć się więcej