fbpx

RE:
VIEW

Hi-tech
2:51

SoftwareMill: Zdolni i zdalni

Zdecydowanie wybiegli w przyszłość. Od początku działają w modelu, który inni odkrywają… dziesięć lat później. SoftwareMill wyznacza tu ścieżki niemal jak wzorzec z Sèvres wśród software house’ów. I robią to dobrze.

Autor:RAFAŁ ROMANOWSKI
Opublikowano:04 MAJ, Poniedziałek

Poranek zaczyna się szybko. Kubek kawy, energetyczne śniadanie, włączony laptop. A na ekranie twarze znajomych z pracy, którzy również rozpoczęli dzień chwilę temu. Chrum – tak nazywa się poranne wideo spotkanie SoftwareMill. Śmieją się, gdy pytamy czy to bardziej od „scruma” czy „chrumkania”.

Na Chrumie zadają sobie dwa pytania. Jednym z nich jest zmienne pytanie wokół którego toczy się ogólna rozmowa, np. “Jakiego sportu nigdy byś nie uprawiał?”. Drugie jest stałe i brzmi “Jaki masz dziś nastrój?”.

I tu zasadniczo możesz mówić wszystko. Nad czym pracujesz, co się udało, co trzeba dopracować, na co położyć nacisk. Ale czasem mówisz też, że czujesz się dziś gorzej, albo że rozpiera cię wręcz energia.

Od Chruma zaczyna się dzień. Dobrze więc opisać go szerzej.- Panuje demokracja. Pełne zaufanie i transparentność. W takiej organizacji jak nasza, codzienny kontakt jest niezwykle istotny. Jesteśmy zdalnie pracującym zespołem. Dzielą nas setki, czasem tysiące kilometrów. A cały organizm musi być precyzyjnie zsynchronizowany tak, jakbyśmy pracowali w jednym biurze – mówi Maria Wąchal, Marketing Geek, Coordinator of Marketing Team w SoftwareMill.

SoftwareMill to clou pojęcia „praca zdalna”. Ale nie z powodu globalnych zjawisk, jakie wypędziły do prywatnych domów miliony pracujące w biurach. Oni pracują tak od zawsze, bo tak po prostu się zaprogramowali. Ale o tym za chwilę, dajmy im skończyć Chruma…

Wektory na przyszłość

Jakby na to nie patrzeć, SoftwareMill to również modelowy przykład, dlaczego w Polsce software house’y udają się tak dobrze. Nadwiślańskie zagłębie informatyków, ich cenione kompetencje i zwinność działania – decydują o tym, że Polska jest tak dobrze oceniana jako kraj dostarczający świetne oprogramowanie na światowe rynki.

Początek trzeciej dekady XXI wieku jasno pokazuje, że w dziedzinie rozwoju oprogramowania jesteśmy od dawna jednym z najmocniejszych graczy.

SoftwareMill wie to od dawna. Ale aby dobrze wejść na ten rynek, trzeba dobrze przewidywać trendy. Rozrysowali je sobie jeszcze w 2009 roku czterej założyciele: Tomasz Szymański (obecnie CEO & Co-founder), Adam Warski (CTO & co-founder),Jan Zborowski (Business Developer & co-founder) oraz Paweł Wrzeszcz (obecnie Startup Mentor poza SoftwareMill).

Pomysł był prosty, ale jak na tamte czasy rewolucyjny. Brak biura i pełna zdalność od początku oraz wprowadzone w 2013 roku: oddolna struktura, pełna transparentność i udział wszystkich członków zespołu w prowadzeniu firmy.

- Kiedy rozpoczynaliśmy, i nawet te kilka lat później, były to faktycznie dość rzadkie założenia. Mało kto mówił o turkusowym modelu prowadzenia biznesu, o pracy zdalnej jako odpowiedzi na coraz szybciej dziejące się procesy – wspomina Tomasz „Szimano” Szymański.

- Nasi klienci docenili grę w otwarte karty. Taki sposób zarządzania pozwolił nam budować trwalsze relacje biznesowe oraz szybciej reagować na zmieniające się warunki rynkowe. - dodaje

Już wtedy było jednak wiadomo, że na szybko globalizującym się rynku wygrają ci, którzy potrafią błyskawicznie odpowiadać na potrzeby klientów. Elastycznie dopasowywać produkt do zmieniających się w galopującym tempie oczekiwań. Pracować szybko nie generując niepotrzebnych kosztów. Nie grzęznąć w korporacyjnych strukturach, akceptach, decyzyjnych piramidach.

Founderzy SoftwareMill zauważyli też, że nisza, którą chcą wypełnić, jest jeszcze stosunkowo pusta. I że kto zasygnalizuje w niej obecność jako jeden z pierwszych, rozbije bank.

- Zauważyliśmy trendy płynące ze Stanów Zjednoczonych, gwałtownie rosnące zapotrzebowanie na usługi programistyczne. Dużo działo się też w Europie Zachodniej, natomiast nasz obszar pozostawał nieco luźniejszy, mniej zagospodarowany,. Więc spróbowaliśmy i nie żałujemy – uśmiecha się Adam Warski.

Dziś SoftwareMill to czołowy software house w Polsce z setkami zamówień z całego świata. Programują, pomagają biznesom, dostarczają rozwiązania dla klientów ze wszystkich stref czasowych. Model sprawdził się, firma rozwija się dynamicznie. Po drodze okazało się bowiem, że software house’ów namnożyło się sporo, jako efekt szybko rosnącej koniunktury.

Oszlifowany model

Dobrze, skończyli Chruma. Zabierają się do pracy, a my do rozgryzienia, kim są, jak działają.

Na teraz SoftwareMill to ponad 60-osobowy zespół. Wystarczy spędzić z nimi dzień, aby zrozumieć, że o pracy zdalnej w ich wykonaniu można by pisać podręczniki.

Przykład?

Jak przeobrazić wirtualne biuro w niemal realne za pomocą systemów i aplikacji, które umożliwia ciągłą komunikację głosową?

Adam: - Dobrym wyjściem jest użycie oprogramowania do gier z funkcją push-to-talk, np. TeamSpeak,Mumble lub Discord.

Jak synchronicznie działać wśród tylu dokumentów i danych?

Tomasz: - Pamiętajmy że zespół to ludzie. Brak biura nie oznacza, że nie mogą efektywnie pracować razem. Ale… wszystko musi być dostępne online. Wykształcone w praktyce, umiejętne używanie narzędzi do zarządzania projektami, dokumentów tekstowych w formie firmowego wiki w połączeniu z rozmowami wideo to jest to co sprawdza się u nas.

Jak urozmaicać pracę zespołu?

Janek: - Mamy swoje regularne sposoby na integrację. “Wychodzimy” z pracy, ale dalej lubimy spędzać razem czas. Gracie w gry? PUBG, Minecraft, brydż, szachy. U nas jest tego multum bo wiemy, że odpowiednio dozowany czas na relaks odzwierciedla się później w bardziej efektywnej pracy.

To tylko kilka odpowiedzi rzuconych na szybko. Ale za pozornie luźnym i logicznym modelem pracy SoftwareMill, kryje się wieloletnia praktyka. Ale dzięki temu firma przygotowana jest na każdy model działania, nawet w mało sprzyjających warunkach. Jedynym zagrożeniem, jakie mogłoby zdemolować ich strukturę byłoby chyba… globalne odłączenie internetu.

- Dlatego teraz, kiedy cały świat uczy się pracy zdalnej, dla nas to chleb powszedni – nie ukrywa Maria Wąchal. I dodaje, że praca zdalna wymaga sporo samodyscypliny i odpowiedniej organizacji.

- Nie wystarczy usiąść w domu z laptopem na kolanach i otworzyć maila czy Slacka. My wykształciliśmy w zespole odpowiednie nawyki, które utrwalano codzienną praktyką pracy online. Nasze codzienne spotkania Chrum, które porządkują działania na cały dzień, są tego najlepszym przykładem. Ponadto testowaliśmy przez lata naprawdę świetne narzędzia do komunikacji, ostatecznie decydując się na te, które okazały się najbardziej efektywne. No i wreszcie nie zamykamy się na żadne nowe rozwiązania, które mogłyby nam tę pracę jeszcze usprawnić – wylicza Maria.

Żywa kultura

Ważnym aspektem działania SoftwareMill są regularne spotkania „w realu”, gdzie w wybrane miejsce Polski dojeżdża cały zespół (aktualnie zawieszone z powodu pandemii – przyp. red.).

- Raz w miesiącu spotykamy się wszyscy razem, idziemy na kolację lub imprezę, dyskutujemy wspólnie, podejmujemy decyzje dotyczące całej firmy, przeprowadzamy retrospektywy i warsztaty, podczas których uczymy się od siebie nawzajem – opowiada Janek Zborowski. Zdradza nam też, że spotkania te ochrzczono nazwą SoftwareBirr, jako grę słów z „beer” oraz „SoftwareMill”.

Zespół SoftwareMill pojawia się więc raz w Warszawie, raz w górach, innym razem nad mazurskimi jeziorami. W połączeniu z codziennymi Chrumami tworzy to bardzo dobrą atmosferę pracy.

- Tak, to prawda. Pracuje się tu bardzo dobrze. Tworzymy jakby sporą rodzinę, rozumiemy się i wspieramy nawzajem. Udało się nam stworzyć coś unikatowego, czyli niby „nie widząc się” widzimy się codziennie, przypatrujemy swoim wyzwaniom, obserwujemy zmagania z zadaniami, pomagamy sobie i wspieramy – mówi Aleksandra Puchta-Górska, Marketing & Growth Manager. - Czasami, jak to w rodzinie, emocje biorą górę, ale w ostatecznym rozrachunku tworzymy zgrany zespół.

Z SoftwareMill spotykamy się podczas ich studyjnej wizyty w Warszawie. Rozmawiamy o podstawowych zasadach ich biznesu, czyli zaufaniu, oddolnej strukturze oraz dbaniu o dobrą atmosferę.

- Ufamy sobie nawzajem. Jakoś tak dobrze się składa, że po prostu się lubimy i czujemy, że podążamy we wspólnym kierunku – uważa Janek.

- Każdy może mieć wpływ na dowolny, wybrany przez siebie aspekt organizacji. W zależności od rodzaju problemu, decyzje może podejmować sam, lub w gronie zainteresowanych osób. To sprawia, że każdy ma moc, aby coś zmienić. Nawet jeśli nie wszyscy angażują się w sprawy organizacyjne, sama możliwość działania zdaje się zwiększać motywację do pracy - mówi Adam.

- Dbamy o zdrowie. Wszyscy nasi pracownicy wybierają potrzebny im sprzęt oraz wszelkie urządzenia lub oprogramowanie zwiększające ich produktywność. Pokrywamy wszystkie wydatki, bo choć nie mamy biura, uważamy, że powinniśmy dbać o środowisko pracy wszystkich - deklaruje Tomek.

Wartości nie na papierze

O tym, że dzielenie się wiedzą jest częścią DNA firm, słyszeliśmy już wielokrotnie. Ale zaskakuje nas, że SoftwareMill faktycznie tak działa. Nie tylko poziomo czyli między poszczególnymi „atomami” ich zdalnego organizmu, ale też na popularnym blogu technicznymu na Medium, tworząc oprogramowanie open source, czy na wewnętrznych firmowych prezentacjach, nazywanych “Friday Market”.

Co roku firma organizuje też branżową konferencję Scalar oraz mniejsze eventy, na których popularyzuje zdobywaną wiedzę.

- Nasze spotkania oraz branżowe wydarzenia to praktycznie jedyne momenty, gdy widzimy się „na żywo”. Pozostała nasza aktywność ma miejsce zdalnie, co dla wielu dołączających do nas może przez chwilę być wyzwaniem, ale po pewnym czasie staje się wręcz sposobem na życie – opowiada Magda Stożek, Senior Software Developer.

Lublin, Kraków, Warszawa, Zielona Góra a nawet… Singapur. „Biura” SoftwareMill dzielą spore dystanse, a ich różnorodność przyprawia o zawrót głowy.

- To nie tylko prywatne mieszkania, ale też biura coworkingowe, kawiarnie, biblioteki. Słowem każda przestrzeń, gdzie czujesz, że pracuje ci się efektywnie a pozostali są z twojej pracy zadowoleni – wylicza Magda.

Zdaniem Aleksandry rozproszony zespół, w jakim firma działa od pierwszego dnia, to jej ogromny atut na rynku:

- Cieszymy się, że nasza agencja zajmująca się tworzeniem oprogramowania i doradztwem, stała się w pełni zdalna, przejrzysta i samoorganizująca się, zanim zrobiły to najlepsze startupy świata.

Dzień zmierza ku końcowi, czas na firmowe podsumowania.

Wraz z Marią oglądamy zdjęcia outdoorowej kampanii „Koduję skąd chcę. Koduję kiedy chcę”.

Dlatego uczą, edukują, upowszechniają pracę zdalną jako fachowcy. Nie boją się, że ktoś podwędzi im know-how, bo każda organizacja ma swoją specyfikę, swoje parametry, swoje przyzwyczajenia.

- Właśnie o to chodzi, że dzięki zdalnemu modelowi rozwijamy się tak szybko. W pewnym sensie wytyczamy kierunki. Aktualne procesy w biznesie IT pokazują, że to wiodący model na przyszłość – prognozuje Maria.

podziel się

  • facebook
  • linkedin
  • twitter
  • pinterest
  • email

tagi

re:
SoftwareMill: Zdolni i zdalni
VIEW

następny artykuł
Re:view lubi ciastka. A ciastka to cookies. Re:view na Twoim mobajlu, kompie czy tabku to ciastka na talerzu. I to oznacza, że się na nie zgadzasz. Ok
Chcę dowiedzieć się więcej